Ostatnio miałam sporo na głowie. Sprawy prywatne i zawodowe wypełniły mi każdą chwilę. To mnie jednak nie powstrzymało przed testem kosmetyków będących nowością na rynku polskim. O czym mowa? Otóż o marce kosmeceutycznej, która sporą popularność zdobyła wśród brytyjskich blogerek czy mieszkanek Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie będę Was dłużej trzymać w niepewności - piszę oczywiście u Juvilis Cosmetics! Tak, tych samych, które były wcześniejszym prezentem dla mojej mamy. 
Aby odebrać ten prezent udałam się osobiście do kliniki - czego relację insta story mogliście zobaczyć na moim Instagramie. Na miejscu czekała na mnie pani kosmetolog, która przybliżyła mi ich działanie i skład. Tutaj muszę zaznaczyć, że Juvilis ma dla Nas zestaw obecnie pięciu kosmetyków bazujących na unikalnej technologii Delivertrans - w skrócie tzw. przenikania pęcherzykowego. Co to znaczy? Najprościej ujmując po aplikacji wchłanianie następuje poprzez meszek włosowy, dzięki temu formuła dociera na głębszy poziom skóry- co przekłada się na skuteczność. Jeśli chcecie zgłębić temat zapraszam do kliknięcia w link.
Dlaczego zestaw od Juvilis zasługuje na taką uwagę? Ponieważ jest świetną alternatywą dla osób chcących ujędrnić i odmłodzić skórę a które szukają alternatywy dla rozwiązań medycyny estetycznej. Skład gamy kosmetyków od tej marki bazuje na wypełniaczach stosowanych profesjonalnie w medycynie estetycznej. Wypełniacze plus technologia przenikania pęcherzykowego decydują o niesamowitej skuteczności kosmetyków - co w połączeniu z przystępną ceną daje w moim odczuciu całkiem przyzwoite efekty. 

A więc pora przejść do naszej dumnej piątki!

kosmetyki od Juvilis.pl


Jak już  pewnością zauważyliście kosmetyki wyróżniają się własnym, unikatowym designem. Każdy zamiast tradycyjnego dozownika ma pompeczkę - co optymalizuje zużycie. Obecnie spotykam się z różnym podejściem do pompek - jedni wolą tradycyjne dozowniki ja natomiast jestem zwolenniczką zachowanej proporcji zużycia.

Pompka optymalizująca zużycie.
Jeżeli chodzi o konsystencję poszczególne kosmetyki różnią "odcieniem bieli". Co to znaczy? Najlepiej zademonstruję to poniżej:

Różnice kolorystyczne wynikają z różnic składu poszczególnych kosmetyków.
O ile zmienny kolor to wynik różnic składowych, o tyle zapach kosmetyków jest prawie neutralny, z lekką nutą zapachową charakterystyczną dla kosmetyków z tej półki cenowej - bez zbędnych ulepszeń, pachnideł i jak ja to nazywam ulepszaczy zapachowych. Niewykluczone, że części pań ten zapach może przeszkadzać - o ile ja nie wyczuwam różnic (ale ja jak wiecie, nie jestem fanką ,,upiększania" składów kosztem ich przeznaczenia - skutecznego działania).

Kolejną rzeczą, która jest według mnie fajna w projekcie opakowań jest oznaczenie wiodącego fillera:



Na srebrnym pasku nazwy zastosowanych wiodących fillerów.


Pora przejść do omówienia poszczególnych kosmetyków - bo chyba na to właśnie wszyscy czekacie. Juvilis Cosmetics oferuje nam pięć kosmetyków o określonym zastosowaniu i działaniu:

- Serum piękności
- krem na dzień - Day lotion
- krem na noc
- preparat pod oczy
- krem - żel oczyszczający

1. Serum młodości.

Którego pełna nazwa brzmi: Skoncentrowane rewitalizujące serum piękności -  prym wiedzie tu forforan wapnia - ma na zadanie rozświetlić skórę, wyrównać koloryt i nadać jej sprężystości. W składzie znajdziemy m.in: gatulinę, spirulinę, barwnik zmiękczający czy liftonin. Po pełne składy zachęcam wejść w aktywny link. Testowany był przeze mnie - i nie można lepiej ująć jego działania inaczej jak Po zastosowaniu zapomnisz co to podkład- koloryt i rozjaśnienie robią na Tobie wrażenie. Przyznaję otwarcie, że jego działanie już po ponad tygodniu daje dobry efekt.



2. Ochronny liftingujący krem na dzień - z fosforanem wapnia, ma za zadanie wygładzać zmarszczki, zwalczać wolne rodniki i efekty utleniania. Właśnie testuje go moja kochana mama ;) W składzie znajdziemy - kofeinę, żeń-szeń, lipidy, wit. C i E (po pełne składy zapraszam na stronę)O


3. Krem na noc - z hydroksyapatytem - odpowiednik nocny kremu na dzień. ma właściwości regenerujące (pobudzanie aktywności komórek). Po składy odsyłam jak zawsze w to samo miejsce.


4. Preparat pod oczy - prym wiedzie tutaj  wchłanialny kwas hliauronowy. Wygładza zmarszczki, linię wokół oczy, ujędrnia skórę.


5. Krem - żel oczyszczający - również z kwasem hliauronowym. Ma na zadanie przygotować skórę do aplikacji. Oczyszcza, złuszcza wygładza!

źródło: ig: juvilis_polska


Podsumowanie:

Idealny pakiet na prezent dla mam, sióstr, żon! Mogłabym się rozpisać o cudownym działaniu i jego rezultatach, ale w tym momencie mogę Wam tylko powiedzieć - do kliniki Drogie panie!
Pora samej się przekonać o czym pisze ta Akiri? A może to czyjś wymarzony prezent?



Wasza Akiri





Jeżeli wbiłeś tu kierowany ciekawością jak odnieść definitywny sukces na YouTube, powinnam od razu powiedzieć - nie ma jednego, uniwersalnego poradnika w tym temacie. Dlaczego? Ponieważ sukces na YouTube zależy od kilku zmiennych losowych. A prościej mówiąc: musisz mieć twardy tyłek i być cierpliwym. Dlaczego akurat takie określenie? Nie ma innego dobrego, które można odnieść do tego portalu z twórczością mniej lub bardziej profesjonalną. zacznę od faktów na temat YouTube - w ten sposób łatwiej będzie Wam zrozumieć jak działa ten świat.

FAKT 1

YouTube jest największym portalem do przesyłu filmików o globalnym zasięgu. Filmiki Na Jutuby może wrzucić każdy, kto ma tu założone konto. To, czy ktoś je oglądnie zależy od tagowania, tytułu, miniaturki i czynnika ludzkiego. Czynnik ludzki stanowi zainteresowanie ludzi i ich nastawienie do Waszego kanału.

FAKT 2

Filmy na YT cenzuruje i kategoryzuje samouczący się algorytm, a ściślej rząd algorytmów. Algorytmy działają na podstawie reakcji, słów kluczy i komentarzy. O szczegółach można napisać osobny artykuł albo zajrzeć na ApyNews czy do artykułów i filmików Google przeznaczonych dla twórców. Takie uczenie się algorytmu bywa frustrujące dla twórcy contentowego, który montuje filmy i wkłada trochę więcej pracy niż przeciętny użytkownik. Wszyscy wiemy, że filmy można monetaryzować (zarabiać na reklamach), algorytmy ucinają monetaryzację jeśli nie spodoba im się słowo w tytule lub tagach.

FAKT 3

Nie wszystkie reklamy się wyświetlają - mimo, ze pasek jest cały "żółty". Znam ten bulwers, kiedy w komentarzach pisze Więcej reklam się nie dało?! Dało się. Ale nie każda reklama się wyświetla. Część tych reklam to bannery albo puste żółtka. Poza tym warto dwa razy się zastanowić, czy Twoje pretensje są uzasadnione. Często nad dobrym jakościowy filmem pracuje sie 1-3 godzin (filmy do 20 min)



FAKT 4

Średnia wyświetleń kanałowych na YT spada. Dlaczego? Bo kanałów jest dużo. Widownia jest wybredna i podąża za modą. Brzmi brutalnie? Takie są fakty. Dobrego twórcę poznaje się po tym, ile w stanie jest znieść. A widownia i subskrybenci przesiewają się z czasem. Widownię i realne zasięgi buduje się latami. Dlatego jeśli chcesz odnieść sukces bądź cierpliwy. To nie views'sy stanowią o twojej wartości.



FAKT 5

Kanały z shotami są nielegalne i stanowią pogwałcenie praw autorskich. Jednakże prawo to jest egzekwowane przez zgłoszenie właściciela praw autorskich. Więc to, ze takie kanały istnieją jest dobra wola właścicieli praw oryginalnych. Jednak to życie na krawędzi. Prawo do treści działa także "wstecz". Więc nie ma czego pozazdrościć.

FAKT 6

To nie prawda, że na YT nie da się kupić ruchu sieciowego. I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.  Jednak algorytmy brutalnie rozprawiają się z botami ucinając wyświetlenia delikwenta. Ruch tzw. dobrej jakości sporo kosztuje i generują go prawdziwe osoby, nie boty. Przez co, jest prawie niewykrywalny. Czy YT w Polsce kupują ruch?.... Tak. Zaintrygowana ostatnią dramą przeanalizowałam czy to możliwe.Przeanalizowałam też kilka dużych kont (m.in.: minecraftowych). Jeden z takich przeanalizowanych twórców ma wręcz niewiarygodne wyświetlenia (nowych filmów!) jak na obszar lokalnego zasięgu kanału. Kanał jest polskojęzyczny i kierowany głównie do młodych widzów. Przy jego kontencie twórczym filmy są kierowane do najmłodszej widowni. Analizując statystyki chociażby GUS dot. ilości % dzieci i młodzieży i zakładając, że 40% całej tej Polskiej populacji subskrybuje jego kanał, to każdy z widzów musiałby oglądnąć materiał...11to - krotnie. Nie oskarżam, pewnie są takie freaki, że oglądają w kółko przez kilka godzin jeden film bo się spodobał. Ale to materiał na osobny artykuł. Poza tym nie zamierzam wywoływać kontrowersji. Mówię jakie są fakty. Ale ładowanie kasy w unreal views zrobiło takim kanałom niezły marketing. No bo przecież młodzież nie będzie oglądała kogoś kto ma mało subów i wyświetleń. Jest 0,5 mln wyświetleń to oglądam bo fajne, bo modne itp.





Koniec części pierwszej Kochani!
Wkrótce cz.2!

Akiri.














Kto pilnie śledzi social media moje i LJayPL wie, że od ponad roku zbieramy na swoje własne, cztery ściany. Wczoraj po raz pierwszy zobaczyliśmy na własne oczy zrealizowane w 50% marzenie. Zaczęło się pewnego marcowego dnia, około roku wcześniej. Po długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że chcemy tego samego - po pierwsze być razem; po drugie mieć wspólny cel. Tym celem stało się uzbieranie na wkład własny do Naszego pierwszego, wspólnego mieszkania. Wiedzieliśmy, że stoimy prawie przed niemożliwym. Dwoje ludzi, po 23 lata, niektórzy nawet twierdzą, że bawimy się w internety i tego pracą nazwać nie można. Założyliśmy jednak, że to nie marzenie - nierealne i nieosiągalne ale cel, którego realizacja będzie dla Nas kwestią czasu. Początkowo założyliśmy 2 lata na uzbieranie całej kwoty. Więc chyba możecie się domyślać, jakim szokiem było wbicie celu po 12 miesiącach? Byliśmy mega szczęśliwi... i dalej jesteśmy! 

W imieniu swoim i Mateusza, chciałam Wam mocno podziękować. Udowodniliście, jaką macie moc. W erze, kiedy na YouTube popularne są streamy patologiczne i rzucanie donate na cele, które patostreamerzy określali dobroczynnymi (a które potem lądowały w próżni), postanowiliście powierzyć swoje zaufanie człowiekowi, który wprost powiedział, że zbiera na wkład własny do mieszkania. YouTuber'owi, który według mnie jest jednym z najszczerszych ludzi, jakich poznałam w swoim życiu - definitywnie najbardziej szczerym, po granice bezczelności. LJay - prywatnie mój narzeczony - Nasz polski odpowiednik Markiplier'a - jest człowiekiem niemożliwym. Kiedy inni osiągają punkt, w którym się poddają On z uporem maniaka idzie dalej. Nigdy nie zwraca uwagi na hatering i nigdy nikomu nie zazdrości - podziwiam tą cechę w Nim, bo to niesamowite jak potrafi odnaleźć motywację w tym, co robią jego idole czy ludzie, którzy inspirują Go własnym sukcesem. 

Wy - widzowie, fani, obserwujący jesteście Naszymi bohaterami. Nie ukrywamy, że to dzięki Waszej pomocy udało się ten cel zrealizować, szybciej niż zakładaliśmy. Nigdy nie spodziewaliśmy się takiego wsparcia finansowego i mentalnego, które tylko przyspieszyło cały proces realizacji marzenia. Kochamy Was i cieszymy się, że jesteście z Nami!

Swoje idealne mieszkanie znaleźliśmy jeszcze przed uzbieraniem wkładu własnego - było go 90% i zrobiliśmy ten błąd, że z ciekawości zaczęliśmy szukać wymarzonego lokum. Kiedy trafiliśmy na ogłoszenie, po prostu wiedzieliśmy, że to jest ONO. Metraż, który nam odpowiadał, cztery pokoje, w których mogłyby się zmieścić studio i moje centrum twórcze. Zakochaliśmy się z miejsca. Dwa miesiące później już wiedzieliśmy, że będzie Nasze. Oczywiście, nie obyło się bez stresu i biurokracji ale w końcu cel stał się osiągalny. Nie chcemy jeszcze zdradzać miejscowości, która stanie się Naszym domem na dłużej - i tak dowiecie się tego w swoim czasie. Mieszkanie jest obecnie w fazie przed oddaniem. Posiada 3 komfortowe pokoje i m.in.: salon z aneksem. Zdecydowałam się na aneks otwarty na salon, bo jedną z moich pasji jest gotowanie - nie tylko dla siebie ale i dla gości. Przez 3 lata na studiach wynajmowałam lokum z kuchnią zamkniętą - i otwarcie powiem, że takie kuchnie nie są w moim guście. Zadziwiająco duży jest przedpokój - ma 13m2. Jednak nie zdecydowaliśmy się na zmianę projektu, bo na aranżację tej przestrzeni również mam sporo pomysłów. Jeżeli dobrze pójdzie już od 1 stycznia ruszy wykończenie. Wpisy z moich perypetii mieszkaniowych również będzie można znaleźć tu - na blogu.

Poniżej kilka zdjęć dla osób, które nie śledziły relacji :)









Zapraszam do obserwowania bloga - to tu będą pojawiały się materiały z urządzania mieszkania!

Kochani! Jutro wyjeżdżam, jak co roku, na Poznań Game Arena! Mam nadzieję, że zobaczymy się na miejscu! Relacji możecie się spodziewać na blogu :)




Cześć!

Zgromadziłam tyle zniżek, których sama nie wykorzystam, że postanowiłam się nimi z Wami podzielić.Doszłam do wniosku, że najlepiej będzie je podzielić, zgodnie z terminem ważności albo tym, czy są jednorazowe, więc jako pierwsze na bloga wlecą zniżki ważne najdłużej do końca listopada. Doszłam do wniosku, że nie ma sensu wrzucać całej listy bo tego jest po prostu za dużo. Postanowiłam to podzielić. W następnym tygodniu wleci nowa lista promocji. Większość z nich jest do zagranicznych marek, dobrze znanych za granicą ale też w Polsce.

1. Bezprzewodowe słuchawki marki Happy plugs.  20% zniżki na słuchawki typu Wireless II, dodatkowo 10% na pierwsze zakupy! Dostępne tutaj:Happy Plugs KOD ZNIŻKOWY: HP19789I



2. 20% na wszystko w NORRSKEN + 5% ZA PIERWSZY ZAKUP Z KODEM: NORR6OWNIJ



3. Zegarek marki Arvo 50% zniżki z kodem: 
AMB-94JTZ


4. 25% od Vera Bradley tylko w ten weekend.


5. Premierowe gry 2018 na Ceneo taniej :) po kliknięciu tutaj .












Insulinooporność. Chyba każdy już wie, że niestety zmagam się z tym "schorzeniem". Powoduje ono problemy zaklasyfikowane obecnie do spectrum zespołu metabolicznego. A na czym polega w skrócie?

Masz aktywne życie, a Twoje nawyki żywieniowe są dalekie od śmieciowych? Nawet nie lubisz słodyczy? Trenujesz już 3 miesiące i przytyłeś/aś 5 kg? Zapewne zapaliła Ci się czerwona lampka w głowie. Co ze mną nie tak? Gdzie robię błąd? Czy to geny? Błąd!

W swoim życiu przerobiłam aż trzy diety pudełkowe: katering sportowy - gdy ćwiczyłam siłowo, dietę zbilansowaną i wege. Było 5 posiłków dziennie, były warzywa, różne kombinacje kaloryczne i wydawało się, że lepiej być nie może. Sześć miesięcy treningu przyniosło efekty siłowe ale nie wizualne. Wręcz przeciwnie.Waga się podniosła. Nie wiedziałam co jest grane. Ostatnie miesiące mojego życia spędziłam na poszukiwaniu odpowiedzi. Kilkanaście badań i kłuć w końcu przyniosły odpowiedź. Insulinooporność. Pierwszy raz słyszałam o czymś takim. Nieprawidłowa krzywa, za duże stężenie glukozy na czczo. Wiąże się to z nieprawidłowym przetwarzaniem składników odżywczych na energię. 

Pierwsze załamanie nerwowe przeszłam po kilku miesiącach treningu i diety. Po nim nastąpiła faza obojętności. Nie ważne co zrobię nic nie rusza.

Drugie załamanie przyszło po diagnozie. Zalecenie: dieta dla cukrzyków. Cukrzyków? Ale...Jak? Dostałam też metforminę (patrz tu).
Nie lubię słodyczy. Nikt w rodzinie nie chorował też na cukrzycę. Jestem/byłam aktywna - min. 10 tys kroków dziennie, przysiad ze sztangą, ławeczka. Ale odpowiedź często nie leży w stylu życia, choć może się z nim wiązać. Problem stanowi dzisiejszy rynek konsumencki. Wszystko wokół Nas jest nasycone węglowodanami. To obecnie główne źródło szybkiego pozyskiwania energii i ... bardzo uzależniające. Jakkolwiek węglowodany są potrzebne do funkcjonowania, wiec nie zrozumcie mnie źle, tak ilości w jakich je spożywamy są obłędne. Węglowa jest typowo nasza kuchnia polska. Węgle to chleb pszeniczny, który jest często podstawą naszych śniadań. Z biegiem lat gospodarka hormonalna, staje się poważnie obciążona. Ilość glukozy jaką dostajemy, powoduje hiperinsulinemię (za wysokie stężenie glukozy we krwi). Insulina zbija poziom wysokiej glukozy. Jednak jeżeli komórki dostają spory zastrzyk insuliny codziennie zaczynają być na nią obojętne ( to trochę tak, jak z odpornością na ten sam antybiotyk). Niewrażliwość komórek na insulinę to własnie insulinooporność, w skrócie io. Moje komórki nie reagują na wydzielaną przez trzustkę insulinę przez co glukoza nadal krąży we krwi, nie przenikając do komórek. I to jest własnie główny powód, dla którego waga stoi w miejscu a nawet się podnosi. I nie liczy się Twoja aktywność i dieta, którą uważałeś za fit. Na co musisz zwrócić uwagę, jeśli masz zdiagnozowana io?

1. Odpowiednia dieta. Błędem jest 5 posiłków dziennie.

Zapomnij większości z tego, co wiedziałeś na temat zdrowego odżywiania. Będziesz musiał się nauczyć kilku zasad na nowo, tak będzie łatwiej. Pomogą Ci wyjść na prostą. Ogranicz węglowodany na śniadanie. Ja ograniczam je do niezbędnego minimum - np 50 g dziennie (ketoza). Pamiętaj jednak, że to dietetyk, nie ja ustalam Twoje węgle. Każda zmiana nawyków żywieniowych wymaga konsultacji dietetycznej. Zwykle dobrze zorientowany w temacie io dietetyk rozpisze Ci dietę, która będzie składała się z 3, max. 4 posiłków dziennie. Między śniadaniem a obiadem powinien być jak największy odstęp, od 4 godzin. Ważne jest wykonanie zalecanych badać. Na ich podstawie wyliczysz HOMA-IR, który przyjmuje się za wskaźnik zaawansowania insulinooporności.

Z czego najlepiej zrezygnować/co ograniczyć?

- chleb i produkty na bazie pszenicy
- ograniczyć owoce (owoce to woda i fruktoza, również podnoszą poziom glukozy)
- słodycze i słodzone napoje
- produkty z wysokim indeksem glikemicznym

2. Zasada śniadań bt - białkowo tłuszczowych.

Twoje śniadanie powinno składać się z tłuszczy i białka. Jajecznica ze szczypiorkiem, sałatka z awokado, frankfurterki z warzywami - jak najbardziej ok!  Nie dodawaj węgli. A więc - zero chleba, pszenicy itd. To święta zasada śniadań bt. Spotkałam się na wielu forach z próbami modyfikacji śniadań bt (Bo ja bez chlebka to nie przeżyję). Przykładowe przepisy śniadań można znaleźć na wielu stronach internetowych. Zwykle są szybkie i łatwe w przygotowaniu.


3. Warzywa powinny stanowić połowę Twojego talerza.

Nie przepadałam za warzywami. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Do posiłków dodawaj sałatę, rzodkiewkę, seler naciowy i co tylko lubisz. Warzywa zawierają przeciwutleniacze, które łagodzą stany zapalne/ infekcje w organizmie. Mają tez zbawienny wpływ na poziom chociażby złego cholesterolu.



4. Mimetyki insuliny

Co to jest? Jak sama nazwa wskazuje, to substancje naśladujące działanie insuliny w organizmie. Mimetyki stymulują wrażliwość komórek na insulinę. Występują w formie suplementów, bądź przypraw  i ziół. Sama stosuję i mogę polecić dodawanie do posiłków:

- kurkumy
- imbiru
- ostropestu 
- cynamonu.

Istnieje sporo naturalnych mimetyków insuliny. Ze swojej strony mogę polecić jeszcze suplement ALANerv, kosztujący w aptece ok 50 zł. Zawiera on kwas ALA (alfa liponowy). wspomaga on działanie układu nerwowego i zawiera witaminy z grupy B.


5. Jak ćwiczyć?

Osobiście? Polecam ćwiczenia, przy których nasze tętno nie przekracza 130. Spacery, nordic walking, rowerek, bieganie. Sama unikam ćwiczeń, które mogą przyczynić się do wzrostu kortyzolu w organizmie. Kortyzol negatywnie oddziałuje na spalanie. W skrócie: hormon stresu  powoduje nadmierne odkładanie się tkanki tłuszczowej w organizmie. Takie ćwiczenia doradził mi trener personalny z siłowni, na której trenowałam regularnie przez rok. Okazało się, że na temacie insulinooporności zna się jak nikt. Wymieniłam te ćwiczenia, ponieważ są przeze mnie sprawdzone. Przedtem ćwiczyłam siłowo i nie miałam niestety żadnych, zadowalających rezultatów.

W wyżej wymienionych poradach bazowałam na swoim doświadczeniu (a uczyłam się na błędach) oraz poradach dietetyków, których odwiedziłam. Mam nadzieję, że były pomocne na starcie waszej diagnozy. Grunt to pozytywne nastawienie i nie załamywanie się, choć zdaję sobie sprawę, że z początku jest to bardzo ciężkie a io potrafi przytłoczyć. Pamiętajcie, że nie należy mylić io z cukrzycą. Właściwie rozpoznana i "leczona" nie musi stanowić ciężaru.



Metformina a moja reakcja na nią.

Metforminę biorę w postaci leku o nazwie Glucophage 750. I jest to mocniejsza jego dawka - raz dziennie, do każdej kolacji. Od 4 dni nie mam apetytu, zdarzają się też zawroty głowy. Poza tym jest całkiem ok. Zmuszam się do jedzenia każdego posiłku, zwłaszcza śniadania. Trzymajcie kciuki by nie wystąpiły poważniejsze skutki uboczne. Na wadze już minus ok 1 kg.

O swoich postępach po fuzji diety i metforminy napiszę w kolejnych postach. 
Zachęcam do kliknięcia w obserwuj lub subskrypcji mailowej

Buziaki












Jesień już za oknami! Czujesz to, kiedy wychodzisz w stylowym płaszczyku rano i paradujesz dumnie dopóki twarz nie wykrzywi Ci grymas pt.: Wracam, bo umrę. Po czym wracasz z powrotem do mieszkania i wychodzisz ponownie z czapką na głowie, opatulona dwumetrowym szalikiem i kurtce typu bomberka. Tego wyboru żałujesz kilka godzin później, kiedy wracając środkiem komunikacji miejskiej typu żulobus, czujesz spływający Ci po plecach pot. W ręce trzymasz dwumetrowy szalik, torebkę i zakupy. Jesień - cudownie rześkie poranki i letnie popołudnia. Jak ją przetrwać? Jak przejść ze stylem przez tą cudowną porę roku? Oto kilka porad, które opatentowałam w Głównym Urzędzie Patentowym.

1. Kup sobie torebkę na poprawę humoru...i nie tylko.

Idziesz do sklepu i wybierasz torebunię, która zmieści wszystko, łącznie z Twoim jesiennym fochem. Zakupy działają kojąco na nasze dusze. Ale jest też praktyczny aspekt - nowa torebka powinna zmieścić wszystkie szaliki i płaszcze oraz stylówę na letnie popołudnia.

2. Zrób sobie masę zdjęć na insta, na których podrzucasz liście.

Idź do parku i zbierz najładniejsze liście klonu/dębu jakie uda Ci się znaleźć. Zaczep osobę przechodzącą akurat ukradkiem i poproś o zrobienie serii zdjęć. No chyba ze masz Ajfona. Ajfona nikomu się nie daje. Wtedy musisz być z koleżanką/kolegą, który wykona serię fotek. Powinno być ich tyle aby starczyły do końca października

Uwaga!

Odradzam podrzucanie kasztanów i orzeszków. Można się przypadkiem zabić. I nie radzę kłaść się na ziemi w liściach.Nie każdy właściciel psa wie co to sprzątanie po pupilu.

3. Spice Pumpkin Coffe ?

Na punkcie tej Starbaksowej kawy zwariowały wszystkie Instagramerki. Próbowałam. Udaje, że mi smakuje robiąc fotę na insta story ale prócz nazwy i bitej śmietany nie ma w niej dyni. Serio. Sprawdzone info. Ale jeśli chcesz się wprowadzić w nastrój jesiennej nostalgii polecam cyknąć sobie z nią fotę i oznaczyć Starbuka.

4. Kup masę książek romantycznych, designerski kubek z Latającego Tygrysa i czytaj zamiast odrabiać lekcję.

Książki - ciężko się zaczyna - a jeszcze ciężej się je odkłada o trzeciej w nocy, bez myśli Jeszcze tylko jeden rozdział. Nie ważne, że nie lubisz książek. One mogą uratować Ci życie kiedy nauczyciel/wykładowca zapyta czemu jesteś nieprzytomny. Odpowiedź Czytałem książki brzmi niezwykle mądrze.

5. Owijaj się kocykiem przy każdej możliwej okazji.

Sezon grzewczy trwa już trzy tygodnie ale Twoje grzejniki są zapowietrzone. Ty nie chcesz niczego ruszać, bo boisz się, że wysadzisz mieszkanie? Kup kocyk! Wymagania: miękki, najlepiej z Ikeji. Owijaj się nim zawsze i wszędzie! To pomoże nie umrzeć kiedy robi się chłodniej. Sprawdzone info. Na studiach zapowietrzyłam grzejnik. 3 dni się do niego modliłam aby nie wybuchł a on tylko zalał mi podłogę. Uczcie się od doświadczonej.


A wy macie jakieś rady na jesienną depresję? Pochwalcie się nimi!

Akiri

PS
Mam nadzieję, że poprawiłam nastrój!






Przez wielkomiejskie korki prawie spóźniłam się do lekarza. A raczej biegnąc przez korytarz z teczką wypełnioną wynikami, najróżniejszych badań w ręce usłyszałam od siedzących pacjentów Tej prywatnie chyba nie ma wiec chyba można wejść wcześniej. HA! Jestem - pomyślałam i zapukałam do gabinetu. Miałam mieszane uczucia. Od dawna podejrzewałam co mi jest... ale to, co usłyszałam 10 minut później trochę zbiło mnie z tropu.

Czy zastanawiałeś się czasem będąc aktywną osobą, trenującą 3 razy w tygodniu siłowo plus cardio, osobą która nie je chleba, unika pszenicy jak ognia nie cierpi słodyczy i trzyma michę dlaczego wyglądasz jak jej przeciwieństwo? Dlaczego zrzucenie każdego grama równa się ketoza? Ja się zastanawiałam bardzo często. Chodziłam na spacery które trwały po 2h, gdzie truchtałam, maszerowałam, wracałam do domu jadłam śniadanie białkowo-tłuszczowe i trzymałam dietę a waga ani drgnie? Większość osób może pomarzyć o byciu tak aktywnym jak ja. Stosując dietę rozpisaną przez dietetyka schudłam 5 kilo po czym waga się zatrzymała. Byłam 2 razy blisko załamania nerwowego. Jestem osobą publiczną, która z każdej strony jest oceniana. Skoro wyglądam tak to pewnie siedzę na tyłku i nic nie robię? 

Próbowałam wszystkiego. W pewnym momencie nawet drastycznie obcięłam kalorie. Nic.

Pani doktor wyciąga badania: Yhmm, aha,no zobaczcie... Zapytałam o co chodzi? W sumie ma Pani wyniki lepsze od 90% moich pacjentów ale...Dlaczego glukoza w krzywej cukrowej zachowuje się jak gdyby nic.Przecież wypiła Pani czysty cukier...To świadczy o nadprodukcji insuliny albo czymś podobnym. To z całą pewnością zespół metaboliczny kierujący się ku insulinooporności. Wie Pani, że w katalogu rozpoznania nie ma czegoś takiego? 

Super.choruję na coś, co nawet nie ma w medycznej bazie Pani doktor. Zapytałam czy da się to leczyć, prawie ze łzami w oczach. Stwierdziła, że potraktujemy to jak typową io.  Dostanie Pani metforminę. Tylko ona coś tu zdziała. Dostałam więc metforminę. Ostatnia deska ratunku, która jest jednak lekiem z ogromną, wręcz przytłaczającą skutecznością. Co u aktywnej osoby wywołało taki stan rzeczy? Moja Pani doktor wysnuła teorię, że sposób leczenia mojej astmy. Leki sterydowe, które uratowały mi płuca rozwaliły moją wewnętrzną gospodarkę. Nie wiem, czy lek pomorze. Po tym czasie przestałam wierzyć we wszystko. Mówią, że wystarczy się ruszać i mieć odpowiednią dietę. Ale nikt nie był w mojej skórze i nikt nie wie, że stosują to codziennie. Liczę na pozytywne zmiany w moim życiu, choć z nutką sceptycyzmu podchodzę do wszystkiego. Nie chcę się znów zawieść.

Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierają.

Buziaki,

Akiri



Cześć!

W nawiązaniu do poprzedniego posta, który dotyczył mody na zakrywanie twarzy dziś też będzie o Instagramie. Ale nieco z innej strony. Kiedy założyłam Instagrama ponad 2 lata temu kiedy popularny był Snapchat, zrobiłam to, bo dostrzegłam, że ma on większy potencjał. Początkowo zdjęcia tam można było wstawiać jedynie na stałe, w profilu. Hasztagowało się zdjęcia i czekało na lajki. Czekało, czekało i czekało...Tak! Pamiętam jak się cieszyłam z pierwszych 80-ciu lajków pod zdjęciem. Uważałam, że przekroczyłam granicę cudu. Z pewnością sami zadajecie sobie pytanie Jak rozwinąć Insta i zaciekawić innych ludzi? Poniżej zgromadziłam poparte doświadczeniem wskazówki, które pomogą Ci zainteresować innych ludzi i sprawić aby zostali z Tobą na dłużej.

1. Dobra jakość zdjęć.

Umieściłam tę wskazówkę jako pierwszą, ponieważ jest mega oczywista. Najważniejszym czynnikiem przyciągającym uwagę jest estetyka. Sama zauważyłam, że uwielbiam wchodzić na profile osób, które mają niezwykłą jakość zdjęć. Reakcję na nie mogę określić mianem estetycznego extasy. Kilka osób zaobserwowałam i obserwuję po dziś dzień, bo mają cudowne zdjęcia. Niestety w tym przypadku trzeba zainwestować w sprzęt, ewentualnie posiadać telefon z dobrą jakością zdjęć i pobawić się efektami oraz kontrastem. Byle bez przesady - nadmierną ilość filtrów i przeróbek też widać, co może tylko odstraszyć potencjalnych followersów.




2. Nie masz hight quality  jakości? Nadrób pomysłami i opisem!

Jeżeli uchwycisz chwilę w ciekawy sposób i dobierzesz fajny opis - idziesz naprzód. Przykładowo jeśli wstawisz zdjęcie z zasłoniętym czołem (tu) i dodasz opis, który trzeba przeczytać, a który na początku zaintryguje, po pierwsze, zwiększysz wyświetlenie posta, po drugie pokarzesz swój charakter, poczucie humoru i tak dalej. Słowem zaintrygujesz odbiorców.

3. ZERO filtrów ze snapchata.

Jako influencer mogę Wam powiedzieć, że osoby w przyszłości zainteresowane współpracą z Waszym profilem bardzo źle podchodzą do zdjęć znajdujących się na Insta, na które jest nałożony jakikolwiek filtr zniekształcający - nakładka. W szczególności takie, które znaleźć możemy na Snapie. Na zdjęciu masz być Ty, a nie królik, żyrafa, piesek. Jeżeli chcemy wkomponować filtr (np tęczy) robimy to tak aby wyglądał on jak naturalna część zdjęcia


4. Zasada maksimum 10-ciu hasztagów.

Pozycjonowania posta w kategorii # nie zmieni jego ilość, a odpowiedni dobór. Ustal kategorię, w którą celujesz np. influencer, photography, dog. Dbaj o to aby hasztagi nie były śmieciowe, czyli kompletnie niepowiązane ze zdjęciem. Unikaj jak ognia hasztagów #follow4follow #com4com itd. Po pierwsze są mało skuteczne a po drugie osobom, które rozwijają Twój opis dają poczucie, że Twój profil bazuje na takich praktykach.

5. Obserwuj profile prowadzone przez swoich idoli i bądź aktywny!

Jesteś fanem jakiejś marki kosmetyków? Uwielbiasz tą YouTuberkę? Zostaw follow i bądź aktywny!
Jako osoba w pewien sposób rozpoznawalna mogę śmiało potwierdzić, że pamiętam osoby, które napisały kilka kreatywnych komentarzy, serduszkują zdjęcia i odpowiadają na relację. Każdy aktywny Instagramer często przegląda reakcję na własne aktywności, nie wspominając już o statystykach. Jeśli jakiś profil osoby aktywnej mnie zainteresuje - wchodzę, zostawiam swoje serce i komentarz! Dodam też, że przeglądam zakładkę inne w DM. Ale nie odpowiem bo.... zezwolenie dla influencera=spam od tej osoby. Zmierzam do tego, że każda najmniejsza aktywność ma znaczenie.



8. Dobrze wykorzystane Bio.

W Bio, czyli biogramie dodajemy najważniejsze informacje o sobie. Liczba znaków jest ograniczona, więc postaraj się to pole dobrze wykorzystać. W Bio możemy tagować ulubione osoby, hasztagi, które są klikalne. Masz swoją stronę? Inny ciekawy profil? Konto na YT, TikTok, FB? Zaznacz to! Możesz też bawić się emotkami ale nie przesadzaj z ich ilością. Określ rodzaj profilu i czekaj na rezultaty!

7. Highlights - czyli zbiór wyróżnionych relacji.

Sama dodałam je niedawno. W skrócie to ikonki, które wybieramy według kategorii i dodajemy jako okładki wyróżnionych relacji, które są widoczne pod profilowym bio. Jak Robić i dodawać ikonki moge pokazać na osobny wpisie poradnikowym.  Highlights doda Naszemu Insta profesjonalizmu i skataloguje relację, które chcemy uwiecznić.


8. InstaStory is my memory!

Pamiętaj, ze to nie snap. Korzystaj z niego mądrze! I bądź aktywny. Każda aktywność podbija Twój profil w górę na pasku aktywności. Ale nie spam bez sensu. Podziel się swoim hobby, pasją i przemyśleniami. Użytkownicy powyżej 10 tys. followersów mają odblokowaną możliwość linkowania. Co to znaczy? Jeśli prowadzisz, blog, kanał na YT, chcesz się podzielić czymś ciekawym - możesz wrzucić do tego link! Ja właśnie tak robię ze swoimi profilami społecznościowymi. Co chyba zauważyliście, hm?

9. Zasada jednego postu dziennie max.

Jeżeli wrzucasz co chwilę zdjęcia, które nie są (patrz punkt 1 i 2) po pewnym czasie może zacząć to irytować Twoich odbiorców. Uznają profil za mało atrakcyjny, a wręcz śmieciowy i zaczną unfollow'ować. To nie zachęca też osób, które natkną się na Twój profil w odkrywaniu do zostawienia follow.  Podobnie działa to w druga stronę. 3 zdjęcia na rok tez nie pomogą Ci w rozwoju.

10. Nakładki na zdjęcia i instaStory. 

Istnieje wiele aplikacji oferujących oprawę graficzną dla Waszych zdjęć i relacji. Te dopiero testuję, jednakże takie nakładki zachwyciły mnie, kiedy zobaczyłam je u kilku aktywnych Instagramerów i zamierzam je wdrożyć w życie. Ale ich skuteczność będę dopiero testowała. Na pewno wyglądają niesamowicie estetycznie i nadają profilowi charakteru.


To chyba wszystko, czym chciałam się podzielić. Mam nadzieję, że moje porady okazały się dla was przydatne i pomogą wam rozwinąć instagramowe skrzydła! 

Akiri









Cześć Wszystkim!

Ostatnio bardzo często przeglądam Wasze Instagramy. Wiecie...z założenia Instagram powstał po to, aby dzielić się swoimi pasjami, hobby ...ok - na początku wszyscy wrzucali tam zdjęcia wyrafinowanych schabowych z ziemniakami albo czadowego rosołu. Teraz jednak Instagram jest najszybciej rozwijającym się medium społecznościowym o wyjątkowym charakterze. Tworząc tam profil wszyscy stajemy się osobami publicznymi. Możemy podzielić się pasjami, artystycznym podejściem do prostych rzeczy i wykreować profil, który możemy dowolnie rozwijać. 

I tak sobie siedziałam przeglądając Wasze profile. Niektóre na prawdę ciekawe! Jadnak po pewnym czasie dostrzegam pewien rodzaj zdjęć/profili, które nie dają mi spokoju? Trafiłam na serię profili, które mają całkiem sporo zdjęć lecz na wszystkich twarz zakrywacie: ręką, łokciem, kolanem (serio). Wszystkie! Po co wrzucać takie zdjęcia? Doszłam do wniosku, że powodów jest kilka:

1.Moda zapoczątkowana przez coś o czym najwyraźniej nie mam pojęcia,
2.Wstydzenie się samego siebie,
3.Chęć chronienia swoich danych osobowych,
4.Udawanie ninja,
5. Coś na pewno.

Nie jestem kobietą, która uważa się za najpiękniejszą. Mam świadomość swoich wad i myślę, że to właśnie czyni mnie silną. Jeżeli jednak powodem dla którego młode dziewczyny/chłopcy wstawiają zdjęcia na których zasłaniają twarz patelnią jest wstyd - to tak się zastanawiam: patelnia jest ładniejsza? Na jednym zdjęciu widziałam jak ktoś zasłaniał usta...cegłą. 

Jako osoba śledząca Instagramy uchodzące za idealne i osoba z dużą liczbą follow, mogę Wam powiedzieć od kuchni, że to co wydaje Wam się idealne - jest często retuszowane godzinami. Pewna modelka instagramowa opublikowała kiedyś na Twiterze jak to wygląda na prawdę...Chciałam Wam znaleźć ten artykuł ale jest po angielsku i gdzieś się zagubił. Opiszę Wam jak to jest być idealnym: Nad zdjęciem pracuje grafik, który Photoshop zna jak nic. Przesyła modelce, która je akceptuje. W ten sposób nikną fałdki na brzuchu, niesymetryczne usta, a nawet...żebra (aby uzyskać efekt szczupłej talii często robi się wycięcie.) Potem zwykli użytkownicy Instagrama nabierają kompleksów na swoim punkcie.

Jak to jest z Wami? Czym jest ten trend na Instagramie? Czy sami to robicie? Potrzebuję logicznych wyjaśnień.

Poniżej wstawiam swoje zdjęcie z zasłoniętym czołem bo uważam że nie jest modelingowe.


Czym jest Neo Make Up? To debiutująca marka kosmetyków, która szturmem zaczęła podbijać salony. Co ważne polska marka. O jej debiucie pisze między innymi magazyn, który uwielbiam czytać w wolnych chwilach - Elle. Wspomina także znany chyba każdej Polce Viva Magazyn na swoim instagramie. Wczoraj odbył się także Bizuufashion, którego relację pilnie śledziłam. Makijażyści używali właśnie kosmetyków tej marki. Ja również miałam okazję przetestować kosmetyki na swoim profilu. Co z tego wynikło? Przekonajcie się sami!

Otrzymałam od Neo Make Up elegancki box, a relację z openingu mogliście prześledzić m.in na insta story. Dziś wstawię również pełną relację z openingu, która w filmiku trwa ponad 2 minuty! Nowe w moim kuferku Neo oferuje kosmetyki klasy premium, co można było zauważyć już na pierwszy rzut oka. W boxie znajdował się:

1.Podkład nawilżający;
2.Pomadka do ust satynowo-matowa;
3.Nabłyszczacz dla pomadki.




Całość prezentuje się elegancko. Prosty, przyjemny dla oka design, dobra jakość wykorzystanych materiałów. Zestaw prezentuje się na prawdę dobrze. Informacje o składzie kosmetyków znajdujemy na ich czarnych opakowaniach - na samych buteleczkach design i napisy są minimalne.

1. PODKŁAD NAWILŻAJĄCY.

Buteleczka 35 ml. Dostępny w 4 odcieniach. Szkło grube, chropowate w dotyku, mleczne. Zakrętka wydała się nieco za "krucha". Kilka razy miałam wrażenie że ją rozwalę, jednak nic takiego się nie działo. Sama zawartość jest bardzo ciekawa i jak najbardziej odpowiednia aby określać jej zawartość słowem premium. W butelce znajduje się bowiem podkład nawilżający z filtrem standardowym 30 SPF ale całość bazuje na składniku "Check Chrome" - pigment redukujący zaczerwienienia i chroniący przed stresem antyoksydacyjnym Tak podaje nam producent. Jak jest na prawdę?
Testowałam podkład przez trzy dni. Jak pierwsze wrażenie? Już przy otwieraniu zawartości poczułam znajomy zapach - choć muszę przyznać nietypowy dla podkładów. Poczułam w pierwszym momencie nutę...cynamonową - przyjemną, jak przy delikatnych kremach do pielęgnacji rąk. Wszystko się wyjaśniło kiedy zobaczyłam, że producent mianem kopleksu Check Chrome określił wyciąg z boskiej trawy, (RABDOSIA RUBESCENS EXTRACT), a w całości znajdziemy też kwas hialuronowy oraz.... olej migdałowy. Przy nakładaniu czuje się lekki chłód - to kompleks nawilżający daje o sobie znać. Uczucie nie znika kiedy zakończyłam nadkładanie podkładu. Cały czas miałam wrażenie, że moja twarz jest lekko wilgotna ale kiedy dotykałam skóry przekonywałam się, że to złudzenie (jak sama nazwa wskazuje podkład nawilża cerę). Stosowałam już podkłady nawilżające ale nigdy nie miałam wrażenia takiego lekkiego chodu na twarzy. Bardzo pomocne kiedy temperatura nie zachwyca. Jeśli chodzi o krycie - podkład faktycznie redukuje przebarwienia, a jeśli chodzi o krycie - czegoś mi brakowało. Może to dlatego, że nakładam zwykle jedną warstwę bardzo dokładnie.Nawilżenie oceniam na 10/10 ale krycie dostaje ode mnie 7-mkę.

Podsumowując:

 Jakość się czuje: w zapachu, konsystencji i nawilżeniu skóry. Sugerowana cena to ok. 90zł i muszę przyznać, że jest ceną dobrą. Miałam okazję testować podkłady nawilżające, które kosztowały nawet dwa razy drożej - a nie było w nich zachowanego doskonałego balansu pomiędzy słowem  nawilżony a spływam po twarzy. Więc jeżeli zależy Wam na jakości premium i zostawieniu kilkudziesięciu złotych w kieszeni -  gorąco polecam.


2. Pomadka do ust matowa satynowa.

Jak sama nazwa wskazuje pomadka jest matowa, o kremowej konsystencji. Jest dostępna w 12 kolorach - ja miałam okazję przetestować kolor 03 Chloe. Zawiera substancje aktywne: witaminę A, C , E oraz olej rycynowy - co wydaje mi się powinno być już standardem w markach mierzących w taką jakość. Jak wygląda jej krycie i trwałość? Miałam okazję przetestować jej krycie gdy niestety na ustach miałam małą rankę. Czy pokryło i wyrównało koloryt? Tak, tak i tak! Skoro tak dobrze jej poszło postanowiłam zrobić test filiżanki. Odczekałam trochę czasu i przyłożyłam wargi do kubka. Nie zostawało wiele pomadki - w przypadku testowanego przeze mnie wyrobu marki Revlon, który jest droższy przyleganie do warg jest znacznie lepsze. Po drugim razie pomadki zostało nieco więcej - rozwodniłam ją nieco napojem. Pamiętajmy, że to pomadka. Moje usta nie były wysuszone po zmyciu makijażu - co jest sporym plusem dla Neo. Sugerowana cena to ok 55 zł. 
Matowy wygląd pomadki można zmienić nabłyszczaczem. Miałam wrażenie, że usta po jego aplikacji są pełniejsze - pewnie przez efekt glass na ustach. Łącząc pomadkę i nabłyszczacz tworzymy seksowny duet w sam raz na wieczorne wyjścia. Sugerowana cena nabłyszczacza - 44 zł.






Podsumowując:

Pomadka spełnia swoje zadanie. Neo podaje, że trwałość nałożonej pomadki trwa do 5-ciu godzin - przyznam, że w tym czasie raz poprawiałam usta. Mimo wszystko uważam, że pomadki nawet tej klasy to jak sama nazwa wskazuje pomadki, które co jakiś czas należy poprawiać. Czy oceniam ją na plus? Mogę powiedzieć, że tak. Testowałam już pomadki w/w marki, które były droższe przy czym strasznie wysuszały usta. Tu tego nie czułam.

Krótkie podsumowanie całościowe.

Będę dalej kibicować Neo Make Up i śledzić ich poczynania na Instagramie. Strona internetowa ma przejrzysty, przyjemny dla oka design. Prostota łączy się z klasa i elegancją. Wszystko zmierza w dobrym kierunku - marketingowo i estetycznie nic im nie brakuje aby zyskać na popularności i wedrzeć się także na blogersko-vlogerskie salony. wydaje mi się, że przesłane mi kosmetyki lekko mnie...zauroczyły?









Akiri