Jesień już za oknami! Czujesz to, kiedy wychodzisz w stylowym płaszczyku rano i paradujesz dumnie dopóki twarz nie wykrzywi Ci grymas pt.: Wracam, bo umrę. Po czym wracasz z powrotem do mieszkania i wychodzisz ponownie z czapką na głowie, opatulona dwumetrowym szalikiem i kurtce typu bomberka. Tego wyboru żałujesz kilka godzin później, kiedy wracając środkiem komunikacji miejskiej typu żulobus, czujesz spływający Ci po plecach pot. W ręce trzymasz dwumetrowy szalik, torebkę i zakupy. Jesień - cudownie rześkie poranki i letnie popołudnia. Jak ją przetrwać? Jak przejść ze stylem przez tą cudowną porę roku? Oto kilka porad, które opatentowałam w Głównym Urzędzie Patentowym.

1. Kup sobie torebkę na poprawę humoru...i nie tylko.

Idziesz do sklepu i wybierasz torebunię, która zmieści wszystko, łącznie z Twoim jesiennym fochem. Zakupy działają kojąco na nasze dusze. Ale jest też praktyczny aspekt - nowa torebka powinna zmieścić wszystkie szaliki i płaszcze oraz stylówę na letnie popołudnia.

2. Zrób sobie masę zdjęć na insta, na których podrzucasz liście.

Idź do parku i zbierz najładniejsze liście klonu/dębu jakie uda Ci się znaleźć. Zaczep osobę przechodzącą akurat ukradkiem i poproś o zrobienie serii zdjęć. No chyba ze masz Ajfona. Ajfona nikomu się nie daje. Wtedy musisz być z koleżanką/kolegą, który wykona serię fotek. Powinno być ich tyle aby starczyły do końca października

Uwaga!

Odradzam podrzucanie kasztanów i orzeszków. Można się przypadkiem zabić. I nie radzę kłaść się na ziemi w liściach.Nie każdy właściciel psa wie co to sprzątanie po pupilu.

3. Spice Pumpkin Coffe ?

Na punkcie tej Starbaksowej kawy zwariowały wszystkie Instagramerki. Próbowałam. Udaje, że mi smakuje robiąc fotę na insta story ale prócz nazwy i bitej śmietany nie ma w niej dyni. Serio. Sprawdzone info. Ale jeśli chcesz się wprowadzić w nastrój jesiennej nostalgii polecam cyknąć sobie z nią fotę i oznaczyć Starbuka.

4. Kup masę książek romantycznych, designerski kubek z Latającego Tygrysa i czytaj zamiast odrabiać lekcję.

Książki - ciężko się zaczyna - a jeszcze ciężej się je odkłada o trzeciej w nocy, bez myśli Jeszcze tylko jeden rozdział. Nie ważne, że nie lubisz książek. One mogą uratować Ci życie kiedy nauczyciel/wykładowca zapyta czemu jesteś nieprzytomny. Odpowiedź Czytałem książki brzmi niezwykle mądrze.

5. Owijaj się kocykiem przy każdej możliwej okazji.

Sezon grzewczy trwa już trzy tygodnie ale Twoje grzejniki są zapowietrzone. Ty nie chcesz niczego ruszać, bo boisz się, że wysadzisz mieszkanie? Kup kocyk! Wymagania: miękki, najlepiej z Ikeji. Owijaj się nim zawsze i wszędzie! To pomoże nie umrzeć kiedy robi się chłodniej. Sprawdzone info. Na studiach zapowietrzyłam grzejnik. 3 dni się do niego modliłam aby nie wybuchł a on tylko zalał mi podłogę. Uczcie się od doświadczonej.


A wy macie jakieś rady na jesienną depresję? Pochwalcie się nimi!

Akiri

PS
Mam nadzieję, że poprawiłam nastrój!






Przez wielkomiejskie korki prawie spóźniłam się do lekarza. A raczej biegnąc przez korytarz z teczką wypełnioną wynikami, najróżniejszych badań w ręce usłyszałam od siedzących pacjentów Tej prywatnie chyba nie ma wiec chyba można wejść wcześniej. HA! Jestem - pomyślałam i zapukałam do gabinetu. Miałam mieszane uczucia. Od dawna podejrzewałam co mi jest... ale to, co usłyszałam 10 minut później trochę zbiło mnie z tropu.

Czy zastanawiałeś się czasem będąc aktywną osobą, trenującą 3 razy w tygodniu siłowo plus cardio, osobą która nie je chleba, unika pszenicy jak ognia nie cierpi słodyczy i trzyma michę dlaczego wyglądasz jak jej przeciwieństwo? Dlaczego zrzucenie każdego grama równa się ketoza? Ja się zastanawiałam bardzo często. Chodziłam na spacery które trwały po 2h, gdzie truchtałam, maszerowałam, wracałam do domu jadłam śniadanie białkowo-tłuszczowe i trzymałam dietę a waga ani drgnie? Większość osób może pomarzyć o byciu tak aktywnym jak ja. Stosując dietę rozpisaną przez dietetyka schudłam 5 kilo po czym waga się zatrzymała. Byłam 2 razy blisko załamania nerwowego. Jestem osobą publiczną, która z każdej strony jest oceniana. Skoro wyglądam tak to pewnie siedzę na tyłku i nic nie robię? 

Próbowałam wszystkiego. W pewnym momencie nawet drastycznie obcięłam kalorie. Nic.

Pani doktor wyciąga badania: Yhmm, aha,no zobaczcie... Zapytałam o co chodzi? W sumie ma Pani wyniki lepsze od 90% moich pacjentów ale...Dlaczego glukoza w krzywej cukrowej zachowuje się jak gdyby nic.Przecież wypiła Pani czysty cukier...To świadczy o nadprodukcji insuliny albo czymś podobnym. To z całą pewnością zespół metaboliczny kierujący się ku insulinooporności. Wie Pani, że w katalogu rozpoznania nie ma czegoś takiego? 

Super.choruję na coś, co nawet nie ma w medycznej bazie Pani doktor. Zapytałam czy da się to leczyć, prawie ze łzami w oczach. Stwierdziła, że potraktujemy to jak typową io.  Dostanie Pani metforminę. Tylko ona coś tu zdziała. Dostałam więc metforminę. Ostatnia deska ratunku, która jest jednak lekiem z ogromną, wręcz przytłaczającą skutecznością. Co u aktywnej osoby wywołało taki stan rzeczy? Moja Pani doktor wysnuła teorię, że sposób leczenia mojej astmy. Leki sterydowe, które uratowały mi płuca rozwaliły moją wewnętrzną gospodarkę. Nie wiem, czy lek pomorze. Po tym czasie przestałam wierzyć we wszystko. Mówią, że wystarczy się ruszać i mieć odpowiednią dietę. Ale nikt nie był w mojej skórze i nikt nie wie, że stosują to codziennie. Liczę na pozytywne zmiany w moim życiu, choć z nutką sceptycyzmu podchodzę do wszystkiego. Nie chcę się znów zawieść.

Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierają.

Buziaki,

Akiri



Cześć!

W nawiązaniu do poprzedniego posta, który dotyczył mody na zakrywanie twarzy dziś też będzie o Instagramie. Ale nieco z innej strony. Kiedy założyłam Instagrama ponad 2 lata temu kiedy popularny był Snapchat, zrobiłam to, bo dostrzegłam, że ma on większy potencjał. Początkowo zdjęcia tam można było wstawiać jedynie na stałe, w profilu. Hasztagowało się zdjęcia i czekało na lajki. Czekało, czekało i czekało...Tak! Pamiętam jak się cieszyłam z pierwszych 80-ciu lajków pod zdjęciem. Uważałam, że przekroczyłam granicę cudu. Z pewnością sami zadajecie sobie pytanie Jak rozwinąć Insta i zaciekawić innych ludzi? Poniżej zgromadziłam poparte doświadczeniem wskazówki, które pomogą Ci zainteresować innych ludzi i sprawić aby zostali z Tobą na dłużej.

1. Dobra jakość zdjęć.

Umieściłam tę wskazówkę jako pierwszą, ponieważ jest mega oczywista. Najważniejszym czynnikiem przyciągającym uwagę jest estetyka. Sama zauważyłam, że uwielbiam wchodzić na profile osób, które mają niezwykłą jakość zdjęć. Reakcję na nie mogę określić mianem estetycznego extasy. Kilka osób zaobserwowałam i obserwuję po dziś dzień, bo mają cudowne zdjęcia. Niestety w tym przypadku trzeba zainwestować w sprzęt, ewentualnie posiadać telefon z dobrą jakością zdjęć i pobawić się efektami oraz kontrastem. Byle bez przesady - nadmierną ilość filtrów i przeróbek też widać, co może tylko odstraszyć potencjalnych followersów.




2. Nie masz hight quality  jakości? Nadrób pomysłami i opisem!

Jeżeli uchwycisz chwilę w ciekawy sposób i dobierzesz fajny opis - idziesz naprzód. Przykładowo jeśli wstawisz zdjęcie z zasłoniętym czołem (tu) i dodasz opis, który trzeba przeczytać, a który na początku zaintryguje, po pierwsze, zwiększysz wyświetlenie posta, po drugie pokarzesz swój charakter, poczucie humoru i tak dalej. Słowem zaintrygujesz odbiorców.

3. ZERO filtrów ze snapchata.

Jako influencer mogę Wam powiedzieć, że osoby w przyszłości zainteresowane współpracą z Waszym profilem bardzo źle podchodzą do zdjęć znajdujących się na Insta, na które jest nałożony jakikolwiek filtr zniekształcający - nakładka. W szczególności takie, które znaleźć możemy na Snapie. Na zdjęciu masz być Ty, a nie królik, żyrafa, piesek. Jeżeli chcemy wkomponować filtr (np tęczy) robimy to tak aby wyglądał on jak naturalna część zdjęcia


4. Zasada maksimum 10-ciu hasztagów.

Pozycjonowania posta w kategorii # nie zmieni jego ilość, a odpowiedni dobór. Ustal kategorię, w którą celujesz np. influencer, photography, dog. Dbaj o to aby hasztagi nie były śmieciowe, czyli kompletnie niepowiązane ze zdjęciem. Unikaj jak ognia hasztagów #follow4follow #com4com itd. Po pierwsze są mało skuteczne a po drugie osobom, które rozwijają Twój opis dają poczucie, że Twój profil bazuje na takich praktykach.

5. Obserwuj profile prowadzone przez swoich idoli i bądź aktywny!

Jesteś fanem jakiejś marki kosmetyków? Uwielbiasz tą YouTuberkę? Zostaw follow i bądź aktywny!
Jako osoba w pewien sposób rozpoznawalna mogę śmiało potwierdzić, że pamiętam osoby, które napisały kilka kreatywnych komentarzy, serduszkują zdjęcia i odpowiadają na relację. Każdy aktywny Instagramer często przegląda reakcję na własne aktywności, nie wspominając już o statystykach. Jeśli jakiś profil osoby aktywnej mnie zainteresuje - wchodzę, zostawiam swoje serce i komentarz! Dodam też, że przeglądam zakładkę inne w DM. Ale nie odpowiem bo.... zezwolenie dla influencera=spam od tej osoby. Zmierzam do tego, że każda najmniejsza aktywność ma znaczenie.



8. Dobrze wykorzystane Bio.

W Bio, czyli biogramie dodajemy najważniejsze informacje o sobie. Liczba znaków jest ograniczona, więc postaraj się to pole dobrze wykorzystać. W Bio możemy tagować ulubione osoby, hasztagi, które są klikalne. Masz swoją stronę? Inny ciekawy profil? Konto na YT, TikTok, FB? Zaznacz to! Możesz też bawić się emotkami ale nie przesadzaj z ich ilością. Określ rodzaj profilu i czekaj na rezultaty!

7. Highlights - czyli zbiór wyróżnionych relacji.

Sama dodałam je niedawno. W skrócie to ikonki, które wybieramy według kategorii i dodajemy jako okładki wyróżnionych relacji, które są widoczne pod profilowym bio. Jak Robić i dodawać ikonki moge pokazać na osobny wpisie poradnikowym.  Highlights doda Naszemu Insta profesjonalizmu i skataloguje relację, które chcemy uwiecznić.


8. InstaStory is my memory!

Pamiętaj, ze to nie snap. Korzystaj z niego mądrze! I bądź aktywny. Każda aktywność podbija Twój profil w górę na pasku aktywności. Ale nie spam bez sensu. Podziel się swoim hobby, pasją i przemyśleniami. Użytkownicy powyżej 10 tys. followersów mają odblokowaną możliwość linkowania. Co to znaczy? Jeśli prowadzisz, blog, kanał na YT, chcesz się podzielić czymś ciekawym - możesz wrzucić do tego link! Ja właśnie tak robię ze swoimi profilami społecznościowymi. Co chyba zauważyliście, hm?

9. Zasada jednego postu dziennie max.

Jeżeli wrzucasz co chwilę zdjęcia, które nie są (patrz punkt 1 i 2) po pewnym czasie może zacząć to irytować Twoich odbiorców. Uznają profil za mało atrakcyjny, a wręcz śmieciowy i zaczną unfollow'ować. To nie zachęca też osób, które natkną się na Twój profil w odkrywaniu do zostawienia follow.  Podobnie działa to w druga stronę. 3 zdjęcia na rok tez nie pomogą Ci w rozwoju.

10. Nakładki na zdjęcia i instaStory. 

Istnieje wiele aplikacji oferujących oprawę graficzną dla Waszych zdjęć i relacji. Te dopiero testuję, jednakże takie nakładki zachwyciły mnie, kiedy zobaczyłam je u kilku aktywnych Instagramerów i zamierzam je wdrożyć w życie. Ale ich skuteczność będę dopiero testowała. Na pewno wyglądają niesamowicie estetycznie i nadają profilowi charakteru.


To chyba wszystko, czym chciałam się podzielić. Mam nadzieję, że moje porady okazały się dla was przydatne i pomogą wam rozwinąć instagramowe skrzydła! 

Akiri









Cześć Wszystkim!

Ostatnio bardzo często przeglądam Wasze Instagramy. Wiecie...z założenia Instagram powstał po to, aby dzielić się swoimi pasjami, hobby ...ok - na początku wszyscy wrzucali tam zdjęcia wyrafinowanych schabowych z ziemniakami albo czadowego rosołu. Teraz jednak Instagram jest najszybciej rozwijającym się medium społecznościowym o wyjątkowym charakterze. Tworząc tam profil wszyscy stajemy się osobami publicznymi. Możemy podzielić się pasjami, artystycznym podejściem do prostych rzeczy i wykreować profil, który możemy dowolnie rozwijać. 

I tak sobie siedziałam przeglądając Wasze profile. Niektóre na prawdę ciekawe! Jadnak po pewnym czasie dostrzegam pewien rodzaj zdjęć/profili, które nie dają mi spokoju? Trafiłam na serię profili, które mają całkiem sporo zdjęć lecz na wszystkich twarz zakrywacie: ręką, łokciem, kolanem (serio). Wszystkie! Po co wrzucać takie zdjęcia? Doszłam do wniosku, że powodów jest kilka:

1.Moda zapoczątkowana przez coś o czym najwyraźniej nie mam pojęcia,
2.Wstydzenie się samego siebie,
3.Chęć chronienia swoich danych osobowych,
4.Udawanie ninja,
5. Coś na pewno.

Nie jestem kobietą, która uważa się za najpiękniejszą. Mam świadomość swoich wad i myślę, że to właśnie czyni mnie silną. Jeżeli jednak powodem dla którego młode dziewczyny/chłopcy wstawiają zdjęcia na których zasłaniają twarz patelnią jest wstyd - to tak się zastanawiam: patelnia jest ładniejsza? Na jednym zdjęciu widziałam jak ktoś zasłaniał usta...cegłą. 

Jako osoba śledząca Instagramy uchodzące za idealne i osoba z dużą liczbą follow, mogę Wam powiedzieć od kuchni, że to co wydaje Wam się idealne - jest często retuszowane godzinami. Pewna modelka instagramowa opublikowała kiedyś na Twiterze jak to wygląda na prawdę...Chciałam Wam znaleźć ten artykuł ale jest po angielsku i gdzieś się zagubił. Opiszę Wam jak to jest być idealnym: Nad zdjęciem pracuje grafik, który Photoshop zna jak nic. Przesyła modelce, która je akceptuje. W ten sposób nikną fałdki na brzuchu, niesymetryczne usta, a nawet...żebra (aby uzyskać efekt szczupłej talii często robi się wycięcie.) Potem zwykli użytkownicy Instagrama nabierają kompleksów na swoim punkcie.

Jak to jest z Wami? Czym jest ten trend na Instagramie? Czy sami to robicie? Potrzebuję logicznych wyjaśnień.

Poniżej wstawiam swoje zdjęcie z zasłoniętym czołem bo uważam że nie jest modelingowe.


Czym jest Neo Make Up? To debiutująca marka kosmetyków, która szturmem zaczęła podbijać salony. Co ważne polska marka. O jej debiucie pisze między innymi magazyn, który uwielbiam czytać w wolnych chwilach - Elle. Wspomina także znany chyba każdej Polce Viva Magazyn na swoim instagramie. Wczoraj odbył się także Bizuufashion, którego relację pilnie śledziłam. Makijażyści używali właśnie kosmetyków tej marki. Ja również miałam okazję przetestować kosmetyki na swoim profilu. Co z tego wynikło? Przekonajcie się sami!

Otrzymałam od Neo Make Up elegancki box, a relację z openingu mogliście prześledzić m.in na insta story. Dziś wstawię również pełną relację z openingu, która w filmiku trwa ponad 2 minuty! Nowe w moim kuferku Neo oferuje kosmetyki klasy premium, co można było zauważyć już na pierwszy rzut oka. W boxie znajdował się:

1.Podkład nawilżający;
2.Pomadka do ust satynowo-matowa;
3.Nabłyszczacz dla pomadki.




Całość prezentuje się elegancko. Prosty, przyjemny dla oka design, dobra jakość wykorzystanych materiałów. Zestaw prezentuje się na prawdę dobrze. Informacje o składzie kosmetyków znajdujemy na ich czarnych opakowaniach - na samych buteleczkach design i napisy są minimalne.

1. PODKŁAD NAWILŻAJĄCY.

Buteleczka 35 ml. Dostępny w 4 odcieniach. Szkło grube, chropowate w dotyku, mleczne. Zakrętka wydała się nieco za "krucha". Kilka razy miałam wrażenie że ją rozwalę, jednak nic takiego się nie działo. Sama zawartość jest bardzo ciekawa i jak najbardziej odpowiednia aby określać jej zawartość słowem premium. W butelce znajduje się bowiem podkład nawilżający z filtrem standardowym 30 SPF ale całość bazuje na składniku "Check Chrome" - pigment redukujący zaczerwienienia i chroniący przed stresem antyoksydacyjnym Tak podaje nam producent. Jak jest na prawdę?
Testowałam podkład przez trzy dni. Jak pierwsze wrażenie? Już przy otwieraniu zawartości poczułam znajomy zapach - choć muszę przyznać nietypowy dla podkładów. Poczułam w pierwszym momencie nutę...cynamonową - przyjemną, jak przy delikatnych kremach do pielęgnacji rąk. Wszystko się wyjaśniło kiedy zobaczyłam, że producent mianem kopleksu Check Chrome określił wyciąg z boskiej trawy, (RABDOSIA RUBESCENS EXTRACT), a w całości znajdziemy też kwas hialuronowy oraz.... olej migdałowy. Przy nakładaniu czuje się lekki chłód - to kompleks nawilżający daje o sobie znać. Uczucie nie znika kiedy zakończyłam nadkładanie podkładu. Cały czas miałam wrażenie, że moja twarz jest lekko wilgotna ale kiedy dotykałam skóry przekonywałam się, że to złudzenie (jak sama nazwa wskazuje podkład nawilża cerę). Stosowałam już podkłady nawilżające ale nigdy nie miałam wrażenia takiego lekkiego chodu na twarzy. Bardzo pomocne kiedy temperatura nie zachwyca. Jeśli chodzi o krycie - podkład faktycznie redukuje przebarwienia, a jeśli chodzi o krycie - czegoś mi brakowało. Może to dlatego, że nakładam zwykle jedną warstwę bardzo dokładnie.Nawilżenie oceniam na 10/10 ale krycie dostaje ode mnie 7-mkę.

Podsumowując:

 Jakość się czuje: w zapachu, konsystencji i nawilżeniu skóry. Sugerowana cena to ok. 90zł i muszę przyznać, że jest ceną dobrą. Miałam okazję testować podkłady nawilżające, które kosztowały nawet dwa razy drożej - a nie było w nich zachowanego doskonałego balansu pomiędzy słowem  nawilżony a spływam po twarzy. Więc jeżeli zależy Wam na jakości premium i zostawieniu kilkudziesięciu złotych w kieszeni -  gorąco polecam.


2. Pomadka do ust matowa satynowa.

Jak sama nazwa wskazuje pomadka jest matowa, o kremowej konsystencji. Jest dostępna w 12 kolorach - ja miałam okazję przetestować kolor 03 Chloe. Zawiera substancje aktywne: witaminę A, C , E oraz olej rycynowy - co wydaje mi się powinno być już standardem w markach mierzących w taką jakość. Jak wygląda jej krycie i trwałość? Miałam okazję przetestować jej krycie gdy niestety na ustach miałam małą rankę. Czy pokryło i wyrównało koloryt? Tak, tak i tak! Skoro tak dobrze jej poszło postanowiłam zrobić test filiżanki. Odczekałam trochę czasu i przyłożyłam wargi do kubka. Nie zostawało wiele pomadki - w przypadku testowanego przeze mnie wyrobu marki Revlon, który jest droższy przyleganie do warg jest znacznie lepsze. Po drugim razie pomadki zostało nieco więcej - rozwodniłam ją nieco napojem. Pamiętajmy, że to pomadka. Moje usta nie były wysuszone po zmyciu makijażu - co jest sporym plusem dla Neo. Sugerowana cena to ok 55 zł. 
Matowy wygląd pomadki można zmienić nabłyszczaczem. Miałam wrażenie, że usta po jego aplikacji są pełniejsze - pewnie przez efekt glass na ustach. Łącząc pomadkę i nabłyszczacz tworzymy seksowny duet w sam raz na wieczorne wyjścia. Sugerowana cena nabłyszczacza - 44 zł.






Podsumowując:

Pomadka spełnia swoje zadanie. Neo podaje, że trwałość nałożonej pomadki trwa do 5-ciu godzin - przyznam, że w tym czasie raz poprawiałam usta. Mimo wszystko uważam, że pomadki nawet tej klasy to jak sama nazwa wskazuje pomadki, które co jakiś czas należy poprawiać. Czy oceniam ją na plus? Mogę powiedzieć, że tak. Testowałam już pomadki w/w marki, które były droższe przy czym strasznie wysuszały usta. Tu tego nie czułam.

Krótkie podsumowanie całościowe.

Będę dalej kibicować Neo Make Up i śledzić ich poczynania na Instagramie. Strona internetowa ma przejrzysty, przyjemny dla oka design. Prostota łączy się z klasa i elegancją. Wszystko zmierza w dobrym kierunku - marketingowo i estetycznie nic im nie brakuje aby zyskać na popularności i wedrzeć się także na blogersko-vlogerskie salony. wydaje mi się, że przesłane mi kosmetyki lekko mnie...zauroczyły?









Akiri









Będąc kilka dni temu na zakupach w centrum handlowym natrafiłam na box marki kosmetyków, której nie znałam wcześniej. Zaintrygowało mnie to, bo znam całkiem sporo marek kosmetycznych. Vip Cometics, bo o nich mowa, są polską firmą funkcjonującą na rynku od 2008 roku. Po rozmowie z Panią pełniącą tam funkcję sprzedającej-promotorki doszłam do wniosku, że warto zaryzykować i przetestować kilka produktów: 



1. Magnetic - perfumy z feromonem;
2. Perfum Extasy 
3. Balsam do ciała intensywnie odżywiający
4. Krem do rak glicerynowy z wyciągiem z koziego mleka.

Na pierwszy ogień poszły oczywiście zapachy. Extasy jest perfumem o delikatnym aromacie pomarańczy, bardzo subtelnym, ze składem charakterystycznym dla zapachów ze średniej półki. Buteleczka kryształowa, z blado-żółtą zawartością, co mogliście zobaczyć na moim instastory. Zapach przetestowany podczas pięciogodzinnych zakupów, podczas których zrobiłam trochę kilometrów - jak to ja ;) 


Byłam zaskoczona jak trwały jest zapach. Nie był drażniący i po pewnym czasie się do niego przyzwyczaiłam - ale kiedy po skończonych zakupach wsiadałam do samochodu poczułam pomarańczową nutę. Towarzyszyła mi ona jeszcze długo potem. Zapach idealny dla kobiet, które cenią subtelne ale zaznaczające swoją obecność zapachy. 
Minusem dla mnie jest tylko cena, która mogłaby być lekko niższa ;) Nie ma się Jednak co dziwić, producent korzysta z całkiem przyzwoitej klasy składników i to się czuje przy każdym naciśnięciu zapachowego spustu.

Magnetic to zapach z feromonem, w kształcie prostokąta ze ściętymi rogami. Lekko ostrzejszy zapach, do podkreślania charakteru. Czy zauważyłam feromonowy wpływ? Cóż musiałabym zabrać narzeczonego na kolację i zapytać czy coś się zmieniło ;) Szkoda że strona Vip Cosmetics nie podaje więcej informacji o zapachu - bazą jest lakoniczny opis, który można by było rozbudować.


Pora na balsam do rąk i balsam do ciała. W balsamie do rąk z aromatem koziego mleka jest wyczuwalna nuta mleczna, którą lubię określać mianem budyniowej. Każdy z Nas jadł choć raz w swoim życiu budyń waniliowy. To właśnie ten rodzaj kremu ale z subtelniejszym zapachem. Krem jest glicerynowy, po nałożeniu chwile zajmuje wchłoniecie się - ja w pierwszym użyciu nałożyłam go za dużo więc długo masowałam ;) Dobrze spełnił swoje funkcje, choć jest pewien etap przy wchłanianiu kiedy nawilżenie zmienia się w lepkość - co warto by było wyeliminować. 


Pora na balsam do ciała intensywnie odżywiający. Ten bardzo u mnie zapunktował. Wchłanianie nie trwa długo a zapach jest neutralny z nutą słodyczy. To kosmetyk, który muszę potestować dłużej aby stwierdzić czy jest odżywiający ;) Plusem jest ładna szata graficzna zachęcająca do używania.




Podsumowując:

Vip Cosmetics ma potencjał. Kosmetyki są fajne jakościowo i mają szansę zaistnieć. Na plus są składy testowanych przeze mnie produktów i ich zapachy. Minusem natomiast brak niektórych informacji na stronie marki, brak opisów po które bardzo lubią sięgać klienci - mała inwestycja w grafikę i marketing może na prawdę wyjść im na plus!

Akiri





















Wstałam dziś o 5:30.  Ubrałam się i odpaliłam Sariusa - Zasięg. Mati wstaje codziennie o 6:00. On też się ogarnął, więc postanowiliśmy iść na wspólny spacer. Ubraliśmy Kiarę w szelki i wyszliśmy. Było wcześnie - słońce dopiero się przebijało a nad polami wisiały mgły. Sceneria cudowna na zdjęcia co zaobserwujecie w najbliższych dniach na instagramie


Naszła mnie taka refleksja o budowaniu sukcesu: Niektórzy ludzie są bardzo niecierpliwi. Poddają się po miesiącu pewnym niepowodzeń. Miałam gorsze miesiące, w których miałam już dość. Ale walczyłam dalej. Z tego powodu m.in zrodził się pomysł założenia tego bloga. Ludzie myślą, że wszystko spada z nieba. Że dużo follow i subów sprawi, że nagle będzie sporo ofert współpracy. Niestety od kuchni wiem, że nie jest tak prosto. Po 6 miesiącach nawiązywania kontaktów po kilka godzin dziennie zaczęły spływać odpowiedzi. Dopiero od krótkiego czasu jestem w stanie wyciągać profity z tego, czym się zajmuję. A i tak dziennie spędzam kilka godzin na gmailu i profilach brands. Jestem osobą bardzo skupioną na celu. Może Wam się wydawać, że nic tak na prawdę do pracy nie mam - błąd. Każda minuta jest ważna. Liczy się czas i to jak rozegrasz dany Ci czas. Zaradność i głowa na karku! 

Po południu jak szanujące się narzeczeństwo  wybraliśmy się na obiad (no dobra, byliśmy na zakupach w czasie gdzie w galerii jest max 20 osób równocześnie). Mieliśmy ochotę na Sushi. Udało Nam się dorwać ... Bento! To takie japońskie lunch box'y bardzo smakowicie podane:


Uwielbiam kuchnię azjatycką!




Kochani jutro wleci recenzja kosmetyków od Vip Cosmetics. Przyszła też paczka od Neo Make Up .Więc szykuje się dużo kosmetycznych wpisów !!

I jeszcze jedno:

Wiem że droga przede mną jest zamglona i długa. Alę idę wciąż naprzód!

Buziaki!

Akiri
Cześć! Jak Wam mija dzień? Dziś na mój jutubowy kanał  wleciała całkiem fajna, przyjemna gierka wyszukana przeze mnie na stronach dla twórców gier indie. Możecie ją pobrać tutaj. Nagrałam jej demo i kliknęłam follow. Pełna wersja może być na prawdę ciekawa.
W świece Crash World wcielamy się w rolę gościa, który bardzo nietypowo dostarcza pizzę, a jego wóz ma moce przedmiotów, które przejedziemy. Dziwne? Może i tak ale rozgrywka jest ciekawsza!


W grze są też dwa paski: wanted i damage. Po zapełnieniu wanted zaczyna Nas ścigać policja, a po zapełnieniu damage - robimy wielkie buuum! Nie możemy też zabić ziomków zamawiających pizzę inaczej wszystko kończy się game overem. Poniżej wrzucam film z gry :) I czekam na full ;)

Akiri





Zapewne niejeden z Was jest w jakiejś grupie na fejsbuku. Ja jestem dokładnie w 17-stu. Część z tych grup jest zamknięta, część dyskusyjna i cała masa o urządzaniu mieszkań lub sprzedażowa. Byłam członkiem jednej z grup dyskusyjnych dla kobiet, której nazwy nie wymienię. Jednego dnia ją widziałam drugiego...zniknęła. Myślę sobie, że przecież żaden rozsądnie myślący admin nie usuwa grupy +20 tys. członków. Napisałam wiadomość do administratorki w tej sprawie:



Przykre jest takie podejście ale nie pierwszy raz się z nim spotykam. Cóż, pora na anonimowe profile ;) Niejednokrotnie użytkownicy grup wchodzili na mój profil, patrzyli na social media i próbowali docinać...mimo że to kompletnie nie było związane z tematem posta. Dochodziłam do wniosku, że to po prostu próba dziecinnego zwracania uwagi na siebie. Ale odpowiedź jaką dostałam dziś wywołała we mnie skonfundowanie.

Spotkaliście się z czymś takim jak ja?

Akiri
Ten wpis będzie kosmetyczny. Zauważyliście, że 90% blogów kosmetycznych jest mega oficjalna a co za tym idzie sztuczna i nudna? Nie pozwolę na to u siebie! Chcę aby tutaj pojawiały się ciekawe wpisy będące także recenzją kosmetyków, które są przeze mnie używane albo po prostu takich, które wpadły w moje łapki!  Jestem kobietą, która uwielbia dbać o siebie. Wypróbowałam już całą gamę produktów różnych marek - choć mam swoich faworytów ciągle mnie coś zaskakuje. Przygotujcie się więc na to, że wpadnie seria wpisów o kosmetykach, które,zapewniam, będą ciekawe i nie tylko dla kobiet ale też dla mężczyzn.

Wiek dorastania był dla mnie ciężki. Trądzik był jedną z rzeczy, które wywoływały u mnie momenty krzyczenia w poduszkę. A i tak wpadała mama i pytała czemu tak głośno krzyczę w poduszkę. W domu też nie pochwalano mojego zainteresowania kosmetykami itp. Dziś widząc dziewczyny 15-to letnie mam wrażenie, że chodzą wraz z mamami do kosmetyczek - wyregulowane brwi, manicure żelowy, farbowane włosy. Nie, nie potępiam tego. Dbanie o siebie jest naturalne. Należy jednak znać granicę, która jest cienka. Bardzo łatwo możecie sobie dodać lat w niekoniecznie pożądany sposób. Podobnie jest z ubiorem. Za krótkie ubrania też nie sprawią, że nabierzecie stylu. Będzie o dbaniu o siebie z mojego bardzo subiektywnego punktu widzenia.

Wpisy kosmetyczne pojawią się w tygodniu. Śledźcie pilnie bloga. Wpisy codziennie!


Akiri



Czeeeść!
Witam tego niedzielnego poranka. Słoneczko świeci i czuć w powietrzu jeszcze lato ale liście zaczęły już spadać, co daje się we znaki kiedy za każdym razem wsiadasz do samochodu i lecą za Tobą liście z brzozy/wierzby czy innego ku..kurczactwa, które rośnie na parkingu. Przeprowadzka wisi w powietrzu...choć jeszcze nie widziałam swojego mieszkania (zrozumie ten, kto kupił budującą się deweloperkę). 

Wstałam dziś, a raczej zerwałam się z łóżka o 7:38. Nic mnie nie wystraszyło i nie śniłam koszmaru o tym, jak Thanos zniszczy w nowej części wszystkich Avengersów i Marvelowców. Po prostu tak mam, że budzę się jakby ktoś wcisnął przycisk power i zaczynam działać. Dziś też źle zaczęłam rutynę poranka. Powinnam najpierw zjeść śniadanie a potem pracować, a ja wyciągnęłam mac'a i zaczęłam odpisywać na mail'e. Nie ważne, że jest niedziela - moja praca jest pracą bez weekendów. Ja i mój mężczyzna już tak mamy - obiecaliśmy sobie, że po wykończeniu mieszkania i kupieniu mustanga wyruszymy w podróż dookoła świata. O! O wilku mowa. Właśnie zerwał się z łóżka ze słowami Nie wrzuciłem dziś odcinka! Także nie miejcie mu za złe, że będzie trochę spóźnione - 12-cie godzin transmisji na żywo robi swoje. To po części moja wina. Zabroniłam mu wczoraj siedzenia przy kompie po pracy.

Śniadanie.


Jak juz część moich fanów wie, choruję na IO. Dla osób niewtajemniczonych bądź takich, które trafiły  na tego vloga przypadkiem wytłumaczę : insulinooporność - niewrażliwość komórek na działanie insuliny jest strasznym cholerstwem zmuszającym ludzi do życia bez chleba, pszenicy i innych węgli prostych - na przykład fruktozy z owoców. Można też doświadczyć niealkoholowego zapalenia wątroby, które doskwierało mi przez kilka miesięcy, bo ginekolżka stwierdziła, że nic mi nie jest i ALAT mam spoko. Tak więc nie jem węgli na śniadanie. Moje śniadania są BT. Białkowo-tłuszczowe. Powiecie oł boshe! Kobieto jak nie chleb czy zbożowe płatki to co?! A ja mam bardzo fajne śniadanka. Takie jak na zdjęciu.

Ale od kiedy tłuszcze są dobre?! Przecież cholesterol i takie tam!

Kiedy jesz mało węglowodanów organizm zaczyna czerpać energię z tłuszczy. I to jest fajne. Dodatkowo białko gwarantuje energię dla mięśni. Da się z tym żyć! Dodatkowo jem dużo warzyw do każdego posiłku.

O byciu insulinką jeszcze napiszę nie raz. Potrzebuję bardziej przygotować się merytorycznie do tego tematu. No i może trochę psychicznie :)

Buziaki! Wieczorem też postaram się o wpisik!







Budzik. Pobudka o 6:00 rano. O nie....Kiara zobaczyła ruch. Wskakuje na łóżko, przeciąga się jak kot. Wędruje cichutko w górę, by po tych podchodach zacząć lizać mnie po twarzy. Już wcześniej przygotowana zasłaniam twarz ręką, więc bestia rezygnuje z twarzy i zaczyna przytulać się do mojego ucha. Łasi się tak chwilę, by zaraz klapnąć na pościel i... iść dalej spać. Swoją misję spełniła. Matka zaraz wstanie z łóżka i zrobi mi miejsce na poduszce.

Ogarniam się i szukam smyczy. Najlepszym sposobem na wybudzenie się jest spacer.  Patrzę na łóżko. Kiara zdążyła zmienić pozycję na tę "do miziania" - leży na plecach z łapkami wyciągniętymi w górę. Rzucam na Nią zaklęcie: Kiara, idziemy na spacer. Zrywa się, skacze na podłogę, jedno przeciągnięcie jak kot, szelki, smycz i wychodzimy. W drodze zastanawiam się czy podłączyłam obrożę do usb? 

Akurat padało, więc spacer nie był długi. Robię śniadanie dla siebie i mężczyzny, a w trakcie zastanawiam się czy nie nagrać vloga z ostatnich dni. Męczyło mnie zapalenie krtani, więc nie było szans wrzucić czegoś na kanał. Czuję się przez to podle. Kiara zobaczyła, że kostka, którą gryzła na dywanie zmniejszyła się na tyle, że nie jest w stanie jej komfortowo trzymać. Zaczyna więc wierzgać jak koń (filmiki mogliście zobaczyć na jej Instagramie: Kiara) i warczy na mnie No potrzymaj bo nie zjem! Kiara nie wie, że jej matka jest zajęta odpisywaniem na ważnego maila i baaardzo skupiona. Dla Kiary to kostka jest najgorszym problemem. 

Trudno, trzeba wstać i tą kostkę potrzymać. W trakcie próby zjedzenia kostki Kiara zastyga - turbodrzemka. Nie, nie jest już szczeniakiem! Ona po prostu lubi spać. Czasem mam wrażenie, że mój pies, to kot, który potrafi szczekać. Wracam więc do pracy.

Po pięciu minutach słyszę miarowe uderzenie psiego ogona w balkonową szybę. O nie...przykleiła się do szyby i patrzy na mnie tym swoim wzrokiem No weź! OK. Wzdycham i otwieram. Wychodzi na balkon sprawdzić czy przypadkiem po jej psim terytorium nie szwenda się jakiś pies na smyczy.Ale przecież pada, wróci w 30 sekund. Zgadłam! Szczekanie na szybę. Wpuszczam ją i wpatruję się w ślady psich łap na panelach i białych płytkach w kuchni. Kurcze... Wczoraj sprzątałam pół dnia.

Wracam do pracy. Nie mija dużo czasu i coś uderza o moją nogę. Rozlega się chruuummm z różowej świnki jaką Kiara postanowiła przyłożyć do mojej nogi. Nie reaguję. Po chwili coś ląduje na moim klapku. Pieseł rzucił zabawkową białą łasicą - widocznie uznała, że nie lubię różowych świń, znalazła więc inny gatunek zwierzęcia który mnie uszczęśliwi. Postanowiłam z Nią o tym pogadać: Ile razy o tym rozmawialiśmy? Potem będzie pora na rozwalanie Twoich zabawek. Mała przekręca główkę i prawię słyszę w myślach: Potem?Kiedy potem? Często rozmawiamy - mam wrażenie, że prowadzę z Nią najważniejsze konwersacje w swoim życiu.

Wieczór. Robi się ciemno, pora na spacer i właśnie do mnie doszło Cholera, nie podłączyłam obroży do USB! 
Mati obroża jest nienaładowana. 
-Weź diodę.
Wiem, ale chciałam obrożę ale jest wyczerpana..

Kiarson jest cała czarna. Ma więc obrożę, która świeci w ciemności i widać ją kiedy mijamy ludzi.  Dzięki temu wiem też, gdzie jest kiedy zwalniam smycz. Niestety, trzeba ją ładować przez port usb, co w zasadzie jest jej jedyną wadą. Wychodzimy na ostatni spacer. Po powrocie mała znów wścieknie się na kostkę i będzie mnie próbowała zasypać zabawkami.

Miłego wieczoru ;) 

Akiri









Dlaczego ktoś taki jak ja postanowił założyć vloga? Osoba, która ma zajętą każdą minutę życia jak nie pracą to...myślami? Chyba nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może dlatego, że od dłuższego czasu brakowało mi formy kontaktu z Wami bardziej "namacalnej", wyrażonej w słowach, nad którą siedzę przy ulubionych kwakach ze skupieniem na twarzy? Albo dlatego, że po prostu introwertycy są najlepsi w pisaniu blogów?

Osoby, które były ze mną od początku mojego publicznego życia, fanów z YouTube i Instagrama witam: ,,Cześć! z tej strony Akiri.." - nie no, żartuję sobie! Witajcie na blogu, dzięki któremu poznacie mnie z trochę innej strony. Może trochę mniej śmiesznej, bardziej poważnej, dojrzałej? Mogę Wam jednak obiecać, że nie będzie nudno. Osoby, które trafiły do mnie jakimś cudem pierwszy raz również witam ciepło. Zdaję sobie sprawę, że dziś co druga kobieta próbuje być blogerką i pisać o swoim życiu jak o idealnej bajce. Cóż, moje życie jest idealną bajką poprzeplataną fragmentami prozy.Może jeszcze jest ono bez torebek Michaela Kors'a ale cele w życiu trzeba mieć i nie piszę o miejscu ;)

O czym będzie ten blog? O codzienności albo jak kto woli lifestyle. Co jakiś czas będą pojawiały się wpisy z życia polskiego influencera rozwijającego swoje skrzydła. Będzie o walce z chorobą jaką jest insulinooporność i o urządzaniu nowego, wymarzonego mieszkania. Będzie o małej czarnej schroniskowej bestii, która zmieniła moje życie oraz gamingu i przemyśleniach, które być może wywołają u części z was uśmiech.

Myślę, że w pierwszym wpisie nie mam nic więcej do dodania.

Akiri